Na początku, jak przyjaciółka napisała mi o tym pomyśle przez telefon od razu oceniłam, że to działanie nie ma sensu. Osobiście skandynawski styl zwyczajowo kojarzył mi się jakoś tak smutno. Szaro, buro, bez koloru i niesamowicie poważnie. A jak wiadomo, wnętrze dla dziecka powinien być raczej bardzo przytulnym i fajnym wnętrzem, gdzie znajdziemy sporo barwnych przedmiotów, w koniecznie intensywnych kolorach- link. Koncepcja Kasi wprawiła mnie z tego powodu w zdziwienie.
Pomimo mojego sceptycyzmu dla tej opcji, byłam ciekawa, kiedy ujrzę efekt końcowy. Gdy w końcu odwiedziłam Kasię i jej urodzoną kilka tygodni wcześniej, pomysł ten mi się spodobał. Przestrzeń była mega ciekawie wyposażona, znalazło się w niej zarówno miejsce dla łóżeczka jak i łóżka mamy, cała była w szarościach, a , co mnie zaskoczyło prezentowała się bardzo miło. Kasia dodała kilka żywych kolorystycznie akcentów i pluszami w kremowym odcieniu. Nie brakło także mebelków w których znalazło się miejsce na ubranka i kosmetyki pielęgnacyjne dla dziecka.
Zadziwiona zapytałam skąd Kasia zabrała koncept na tak miłą i ciekawą przestrzeń. Byłam świadoma bowiem, że ani ona ani jej mąż nie są fachowcami w dziedzinie wnętrz.
Ekscytuje Cię omawiana sprawa? Jeśli tak, to ponadto zobacz link na witrynie (http://www.malesapd.pl/?url=oferta/akcesoria-dachowe), która też publikuje tego typu teksty. To z pewnością da Ci do myślenia!
Oboje odesłali mnie na internetowy blog, którym się inspirowali: przewijak